Dzieci, tablety i my – czy jeszcze potrafimy żyć offline?
Raport przeprowadzony w wyniku kampanii społecznej „Mam, tata, tablet” przedstawia,
Ponad 40% rocznych i dwuletnich dzieci w Polsce korzysta z tabletów i smartfonów. Co trzeci maluch robi to codziennie. To jak smoczek XXI wieku – uspokaja, zajmuje, odciąga uwagę.
Pandemia przywiązała nas do ekranów. Praca, szkoła, spotkania – wszystko online. A potem? Został nawyk. Scrollujemy bez końca. Znasz to uczucie? Rozmawiasz, ale ktoś zamiast na Ciebie patrzy, gapi się w telefon. Ciało jest tu, ale myśli? W cyfrowym świecie.
A dzieci? Zamiast piłki – konsola. Zamiast podwórka – YouTube. Kiedyś biegali po trzepakach, teraz siedzą w wirtualnej rzeczywistości.
Czy potrafimy jeszcze oderwać się od ekranu? Może czas spróbować?
A więc czym jest uzależnienie?
Uzależnienie to silny przymus robienia czegoś lub zażywania substancji, nawet gdy wiesz, że to ci szkodzi i nie chcesz już tego robić.
Tradycyjna definicja odnosi się do nadmiernego używania substancji np.:
- alkoholu (alkoholizm),
- leków(lekomanii),
- narkotyków (narkomani),
- papierosów(nikotynizmu).
Kiedy nawyk staje się pułapką ?
Uzależnienie behawioralne to sytuacja, w której jakaś czynność staje się tak ważna, że trudno nad nią zapanować. Nie chodzi o substancje, jak w przypadku alkoholu czy narkotyków, ale o pewne zachowania, które zaczynają rządzić naszym życiem.
Na początku dana czynność sprawia nam przyjemność – daje ulgę, ekscytację albo poczucie spełnienia. Z czasem jednak zaczynamy jej potrzebować coraz częściej, aż w końcu nie potrafimy przestać, mimo że pojawiają się negatywne skutki.
Może ona dotyczyć:
- nadmiernego oglądanie telewizji,
- pornografii,
- sexu i masturbacji,
- nadmiernych zakupów (zakupoholizm),
- hazardu
- gier komputerowych (i na telefonie),
- uzależnienia od Internetu (w tym wszystkich aplikacji na nim zainstalowanych i portali społecznościowych),
- ćwiczeń fizycznych
- jedzenia
- i in.
Jak diagnozować uzależnienia behawioralne ?
Jeśli chodzi o oficjalną diagnozę to Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne umieściło w swojej klasyfikacji zaburzeń DSM V:
- zaburzenie uprawiania hazardu,
- zaburzenie związane z graniem w gry internetowe.
Nie tylko hazard i gry online mogą uzależniać. Coraz więcej osób zmaga się z uzależnieniem od internetu, zakupów, seksu czy ćwiczeń. Mimo to, oficjalnie nie są one uznane za zaburzenia. A przecież skutki są realne – utrata kontroli, problemy w relacjach, życie podporządkowane nałogowi. Być może to tylko kwestia czasu, aż nauka potwierdzi to, co już widzimy na co dzień.
Czy to już uzależnienie? 6 sygnałów ostrzegawczych?
Niektóre zachowania potrafią przejąć nad nami kontrolę. Jak je rozpoznać? Oto sześć znaków ostrzegawczych (inaczej kryteriów diagnostycznych):
- Zaabsorbowanie – Twoja ulubiona aktywność staje się najważniejsza. Wolisz grać, przeglądać internet czy objadać się słodyczami zamiast spotkać się z bliskimi?
-
Zmiana nastroju – Traktujesz to jak sposób na poprawę humoru. Smutek? Stres? Zajadasz, scrollujesz, grasz – byle tylko poczuć ulgę.
-
Tolerancja – Potrzebujesz coraz więcej. Kiedyś godzina przed ekranem wystarczała, teraz kilka to za mało.
-
Objawy odstawienia – Brak dostępu do nawykowej aktywności wywołuje frustrację, niepokój, rozdrażnienie. Pamiętasz, jak się czułeś, gdy nagle padł internet?
-
Konflikty – Kłótnie z bliskimi, spadek efektywności w pracy czy nauce, poczucie winy. Obiecujesz sobie zmianę, ale znów wracasz do starych schematów.
-
Nawrót – Myślisz, że masz kontrolę, ale po chwili przerwy znów wpadasz w ten sam rytm. „Tylko na chwilę” zamienia się w długie godziny.
Kiedy „przyjemność” staje się problemem?
Na początku wszystko wydaje się niewinne. Każdy scrolluje internet, gra dla relaksu, robi zakupy czy sięga po coś pysznego. Sport? Przecież to samo zdrowie!
Problem zaczyna się, gdy te nawyki przejmują nad nami kontrolę. Gdy zamiast chwili relaksu stają się koniecznością. Gdy bez nich czujemy niepokój, zaniedbujemy bliskich, zdrowie, pracę.
Jak mówi stare przysłowie: „Co za dużo, to niezdrowo”. Jeśli coś zaczyna rządzić Twoim życiem, warto się zatrzymać i zapytać – kto tu właściwie ma kontrolę?